czwartek, 8 września 2016

Sukces

Jaki jest jego sekret?

Na początek przeprowadźmy mały eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w grupie kosmonautów mających zaraz wylądować na nieznanej planecie i ją zasiedlić. Każdy z nas ma tylko kilka niezbędnych rzeczy i zupełnie nie wiemy co nas tam spotka. W takiej sytuacji zawieramy umowę społeczną mającą obowiązywać w naszym nowym świecie. W obliczu niewiadomej możemy umówić się, że każdy będzie wykonywał to na czym się zna a owocami pracy będziemy dzielić się po równo. Po lądowaniu okaże się jednak, czy najbardziej potrzebujemy silnych wojowników by walczyć z wrogimi kosmitami albo czy najbardziej potrzebujemy wynalazków konstruktorów które pozwolą nam przeżyć w ciężkich warunkach albo czy rozchwytywani będą artyści pomagający zabić nudę w rajskim ogrodzie. Z dodatkową wiedzą równy podział może wydawać się niesprawiedliwy a ponadto niekorzystny dla całej grupy, bo nie będzie motywował/zmuszał jednostek do przekwalifikowania się według bieżących potrzeb.

Nasz prosty eksperyment oprócz wyboru pomiędzy komunizmem a kapitalizmem pokazuje bardzo ważną rzecz, sukces jednostki jest w ogromnej mierze rolą przypadku w postaci zewnętrznych okoliczności, na które nie ma ona wpływu. Analizy czynników sukcesu start-upów stawiają właściwy czas wyżej niż pomysł i jego skuteczne wykonanie [https://www.ted.com/talks/bill_gross_the_single_biggest_reason_why_startups_succeed]. W średniowieczu osiłek za męstwo w bitwie stawał się panem feudalnym a obecnie w Polsce w wyniku globalizacji raporty płacowe faworyzują mózgowców z sektora IT. Część prac jest trudniejsza od innych, ale często lepiej wiedzie się przeciętnej osobie we właściwej branży niż wybitnej w niewłaściwej.

Uproszczony eksperyment zakładał równy start wszystkich, co również nie jest zgodne z rzeczywistością, bo za sukcesem jednostki często stoją pokolenia przodków. Wszyscy gramy w tej samej loterii, ale bogaty może kupić więcej losów, np. zdawać latami na wymarzone studia, położyć firmę i nie spłacać kredytów do końca życia. Świadomość posiadania kilku losów na loterii pozwala podejmować bardziej ryzykowne ale potencjalnie bardziej korzystne wybory, gdy przy małej ich liczbie czasem lepiej stawiać na pewniaki. Jeśli rodzice osiągnęli sukces w jakiejś branży, to mogą przekazać odpowiednią wiedzę i kontakty, jeśli oczywiście latorośl chce podążać tą drogą i okoliczności zewnętrzne nie uległy zmianie. Jako efekt regresji do średniej, dziecko raczej nie będzie tak utalentowane jak jego wybitni rodzice, co może być dla niego dużym ciężarem i może zaprzepaścić ich dokonania.

Sukcesu warto uczyć się od tych, którzy go systematycznie osiągają, ciekawą analizę przeprowadza K. Kłopotowski w książce "Geniusz Żydów na rozum polski". Górale z góry Synaj, mają ogromną nadreprezentację wśród bogaczy, noblistów, itd. Stawiają oni na dobre wykształcenie i kontakty, które między innymi zawiera się na uczelniach. Potrzebny jest jeszcze ten łut szczęścia, którego nie boją się oni szukać w niepopularnych niszach.

Niestety nie ma jednej prostej recepty, gdyż każdy by jej już używał, a stare recepty nie działają, bo świat już się zmienił. Możemy tylko uczyć się i nawiązywać kontakty w dziedzinie którą kochamy lub która najlepiej płaci i czekać na swoją szansę.