piątek, 6 marca 2009

Get your motor running Head out on the highway



Powyższy filmik przypomniał mi samotną podróż z L.A. do Wielkiego Kanionu i dalej do Las Vegas i Folsom. W sumie 2,300 km w dwa dni po amerykańskich autostradach wypożyczoną Corollą.

Po Stanach jeździ się trochę inaczej, dość często można spotkać skrzyżowania ze znakiem stop z każdej strony i pierwszeństwo ma ten, kto pierwszy przyjechał. Pomimo rewelacyjnych dróg maksymalna dozwolona prędkość to 70 mil/h (110 km/h), no i oczywiście wszystkie samochody mają duży silnik i automatyczną skrzynię biegów.

Dlaczego w Polsce nie możemy doczekać się takich dróg? Bo to kosztuje, ale... Amerykanie mają o wiele większy kraj a dobre drogi biegną nawet przez pustkowia. Łatwo zauważyć tam tendencję, by raz wybudowana droga wymagała minimalnego utrzymania, dlatego też wiele autostrad jest betonowych. Po betonowej autostradzie jedzie się dość dziwnie - czytaj głośno. Poprzeczne dylatacje powodują stukot podobny do pociągu a robione są z powodu rozszerzania/kurczenia się drogi pod wpływem temperatury. Ponadto droga jest celowo "porysowana", by zwiększyć przyczepność samochodu, kosztem kolejnych dziwnych odgłosów. Za to nawet osiemnastokołowce czy łańcuchy nie są w stanie wyżłobić kolein.

Podobnie bezobsługowo, z punktu widzenia państwa, podchodzi się do otoczenia autostrady. Na obwodnicy Trójmiasta można w lecie, w godzinach szczytu spotkać ludzi radośnie koszących sobie trawkę, powodując przy okazji niemiłosierny korek. W Stanach trawki po prostu nie ma, są za to ogromne mandaty za śmiecenie. Sprzątaniem przy autostradach zajmują się ochotnicy w zamian za umieszczenie ich nazwiska/reklamy na tabliczce przy tym kawałku autostrady.

Ostatnia ciekawostka dotyczy korków. W oczywisty sposób powodują je wypadki, czy światła i ronda przy dużym ruchu. Ale przy odpowiednio dużym natężeniu ruchu korek powstanie bez przyczyny, co pokazały eksperymenty. Kierowcy nie potrafią utrzymać stałej prędkości czy stałej odległości od kolejnego samochodu, a przyhamowanie propaguje się na kolejne jadące zbyt blisko samochody, doprowadzając w rezultacie do korka. Będąc już w korku, powinniśmy jechać ze stałą wolną prędkością zamiast podjeżdżać po kawałeczku, co jest zdecydowanie ułatwione przy automatycznej skrzyni biegów. W nowszych samochodach są też systemy utrzymujące stałą prędkość na trasie oraz stałą odległość od kolejnego samochodu w korku. Z kolei by nie dopuścić do powstania w ten sposób korka, monitoruje się na bieżąco natężenie ruchu i przy wjazdach na autostradę umieszcza światła, dopuszczające do ruchu tylko określoną liczbę samochodów.

Brak komentarzy: