Ta filmowa podróż w koniec dziewiętnastego wieku może okazać się ciężkim doświadczeniem dla współczesnych. Czasy, w których jednakie dni powoli upływały na powtarzalnych rytuałach, gdy wydarzeniem były odwiedziny sąsiada lub przypadkowej osoby, kiedy ludzie przyzwyczajali się i akceptowali krnąbrnego konia zamiast wymienić go na "nowszy model", są nam już niemal całkowicie obce w dobie wszechobecnej konsumpcji, rozrywki, pośpiechu i szumu informacyjnego. Gorąco polecam te dwie i pół godziny bycia off-line z pięknymi obrazami, muzyką i ciszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz