- Na co Pan tak czeka, na amnestię?
- Na jaką amnestię? - odparłem zaskoczony całą sytuacją.
- Człowiek wykształcony powienien wiedzieć...
Jako że moment na ciętą ripostę już dawno minął, a nie chciałem być niemiły jak moja rozmówczyni, więc zachowałem milczenie.
Nasunęło mi się jednak kilka refleksji i ogarnęła chwila nostalgii. Jedyną osobą jaką znam, która używała takich zwrotów był mój Dziadek. Pierwsze przewrotne skojarzenie, nadające tytuł wpisowi, było takie, że to jednak Pani wyszła po wieeelu latach dzięki amnestii i wciąż mówi językiem sprzed trzech pokoleń. Druga refleksja dotyczyła pojęcia wykształcenia dawniej i dziś, jak zmieniły się obszary, na które kładzie się akcent. Ostatnie skojarzenie to piosenka "Englishman in New York" Stinga, na którego koncercie ostatnio byliśmy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz