czyli czym tak naprawdę są pieniądze i jakie są tego konsekwencje.
Dawno już minęły czasy, gdy ludzie przy wymianie dóbr i usług posługiwali się rzadkimi kruszcami w naturalnej postaci. Z czasem, w celu standaryzacji i ułatwienia rozliczeń, zaczęto wybijać monety o ustalonej wadze i zawartości kruszcu. Bilon z kolei został częściowo zastąpiony lżejszymi i poręczniejszymi banknotami, które miały jednak pokrycie w złocie w skarbcu państwa. Po pierwszej wojnie światowej kraje zrezygnowały z wymienialności swych walut na złoto po stałym dla danej waluty przeliczniku zwanym parytetem złota. Miało to dość istotne konsekwencje - skomplikowały się proste do tej pory rozliczenia międzynarodowe, system walutowy stał się mniej stabilny, waluty zaczęły konkurować ze sobą i z innymi lokatami kapitału. Psucie złotych monet (zmniejszanie wagi czy zawartości kruszcu) było łatwe do wykrycia, w obecnym systemie obywatele i inne kraje muszą mieć zaufanie do państwa, że nie zacznie ono drukować pieniędzy bez pokrycia, co na dłuższą metę nie ma oczywiście sensu, gdyż spowoduje hiperinflację. W rzeczywistości tylko niewielka ilość pieniędzy jest dodrukowywana w celu zapewnienia płynności obiegu i wymiany zniszczonych egzemplarzy.
Pieniądz gotówkowy, emitowany przez państwa, stanowi jednak tylko 10% wszystkich pieniędzy na świecie, pozostałe 90% to pieniądz bezgotówkowy, głównie w postaci elektronicznej, kreowany przez system bankowy. W jaki sposób jest to możliwe? Dla uproszczenia rozumowania przyjmijmy, że mamy tylko jeden bank reprezentujący cały system bankowy. Kapitał naszego banku wynosi 1000zł i na taką kwotę pomniejszoną o obowiązkową rezerwę deponowaną w banku centralnym możemy udzielić kredytu. Historycznie pierwszy poziom rezerw obowiązkowych wynosił 50%, dalej przyjmijmy, że wynosi on 10%. Udzielamy kredytu Janowi Kowalskiemu wysokości 900zł na zakup mieszkania, zaś developer od którego je on zakupił wpłaca je nam z powrotem na atrakcyjną lokatę. Następnie udzielamy kredytu Janowi Nowakowi wysokości 810zł na zakup samochodu, itd. Tym sposobem mając początkowo 1000zł możemy udzielić kredytów na 10,000zł. Poziom rezerw obowiązkowych stanowi zabezpieczenie wypłacalności banku i powoduje, że pieniądze nie mogą być kreowane w nieskończoność. Obecnie w Polsce wynosi on 3,5%, co teoretycznie pozwala bankom wykreować 28 razy więcej pieniądza bezgotówkowego niż gotówkowego.
Kiedyś za pieniędzmi stało złoto, teraz tylko długi innych ludzi, firm i państw, czy można mieć zaufanie do takiego pieniądza? Otóż można, gdyż państwa tak zarządziły i ludzie to zaakceptowali. Powszechna akceptacja jest tu bardzo istotnym czynnikiem, gdyż każdy pieniądz może stać się bezwartościowy np. w przypadku wojny czy kataklizmu, gdy liczą się tylko żywność i woda. Pomimo że obecny system to piramida finansowa, w której część długów nigdy nie zostanie spłacona a równoczesne wyjęcie przez wszystkich oszczędności z banków spowodowałoby jej upadek, korzyści wydają się przeważać. Brak dopływu pieniędzy do systemu spowodowałby ich kumulację w wąskiej grupie najbogatszych i powszechną biedę. Z drugiej strony kredyty pozwalają przedsiębiorcom szybciej rozwinąć interes i dają więcej pieniędzy w ręce konsumentów, stymulując tym samym popyt, co przekłada się na szybszy wzrost gospodarki. Dla sprawnego funkcjonowania takiego systemu państwo musi zapewnić skuteczny system egzekwowania długów i ścisły nadzór nad instytucjami finansowymi. Ważne jest również to, by kreowane pieniądze miały pokrycie w produkowanych dobrach, gdyż inaczej będziemy mieli do czynienia z wysoką inflacją. Państwa oddając kreowanie pieniędzy bankom, stały się z czasem ich dłużnikami i mogą już tylko pośrednio wpływać na ilość pieniędzy w obiegu poprzez zmiany stóp procentowych.
Konsekwencje takiego stanu rzeczy są dalekosiężne. Zyskujemy czas w zamian za odsetki, jednak koszt takiego pieniądza jest bardzo wysoki. Pożyczając hipotetycznie od banku pewną sumę na okres 10 lat z oprocentowaniem 15% spłacimy w sumie 194% pożyczonej kwoty (raty równe), gdyż w pierwszej kolejności pokrywane są narastające odsetki, a dopiero potem powoli zmniejsza się kapitał. Fakt że większość przedsiębiorstw opiera swą działalność na kredytach wymusza ekspotencjalny a nie liniowy wzrost całej gospodarki. Wykładniczy postęp społeczeństwa może być bardzo ekscytujący, jednak jego utrzymanie jest dużym wyzwaniem. Trzeba biec co sił, żeby stać w miejscu, trzeba pędzić dwa razy szybciej, żeby iść do przodu. Wobec ograniczonych zasobów naturalnych nie można po prostu eksploatować i produkować więcej, trzeba zmieniać bezużyteczny piasek w złoto, czyli na przykład w mikroprocesory. Ciągła innowacja jest kluczowa, gdyż w przeciwnym przypadku czeka nas upadek cywilizacji, której pewne struktury nie nadążą za wzrostem, jak to już nie raz miało miejsce w historii. Żyjemy w ciekawych czasach, kiedy komputer na biurku ma moc obliczeniową superkomputera sprzed około trzynastu lat, jednak podstawy takiego stanu rzeczy są miejscami dość kruche.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz