czwartek, 11 kwietnia 2013

Pora umierać


Film ten to nostalgiczna opowieść o czasie odmierzanym biciem zegara, piciu herbaty z porcelanowej filiżanki, dbałości o język, szacunku dla drugiego człowieka i o przemijaniu. Prosta historia w pięknych obrazach pobudza do refleksji.

Tik tak, tik tak, memento mori, memento mori, nowe zegarki i komórki już nie tykają. Nie biją też co pół godziny rozpoczynając kolejne rytuały dnia, zamiast tego mamy ciągły napływ strumienia informacji.

Włożenie choć odrobiny dodatkowego wysiłku w daną czynność, zmienia całkowicie jej odbiór i nadaje jej sensu. Dołóżmy jeszcze do tego piękno i mamy znany od wieków sposób na jakość życia, niestety zapomniany już i na nowo odkrywany kawą w starbucks.

Język, którym się posługujemy kształtuje nasze myśli i nasz obraz świata, stąd dbałość o niego nie jest przesadną pedanterią, bo długoterminową alternatywą jest "me like", "me no like".

Empatia umiera w pośpiechu, egoizm odbiera szacunek innym, ale również nam samym, a bez tego nie ma człowieczeństwa.

Gorąco polecam, Pora Umierać.